Witajcie Kochani :)
Jakiś czas temu pisałam Wam o metodzie olejowania włosów na mokro - KLIK. Niestety sposób ten nie spisał się dobrze na moich falach, które były potem spuszone, suche i matowe. Od kilku miesięcy jednak co jakiś czas kładę olej na żel lniany - czy ta metoda spisuje się lepiej? Koniecznie przeczytajcie, co sądzą o niej moje naprawdę wybredne falo-loki ;)
Po co w ogóle olejować włosy na żel lniany?
Jak pewnie większość włosomaniaczek wie, żel lniany jest jednym z najlepszych nawilżaczy do włosów. Moje fale przynajmniej go uwielbiają :) Wiele osób wybiera najszybszy sposób olejowania i aplikuje olej na suche włosy. Metoda działa przeważnie dobrze, choć na efekty często trzeba czekać dłużej. Przy olejowaniu włosów na żel lniany - w moim przypadku efekty nadchodzą już po pierwszym użyciu :) Włosy dzięki temu są lepiej nawilżone, ponieważ nie kładziemy oleju na suche włosy, a na wilgotne, pokryte żelem lnianym. Przepis na zrobienie lnianego glutka macie TUTAJ.
W jaki sposób olejować włosy na żel lniany?
Jest to nieco bardziej czasochłonna metoda, niż olejowanie na suche włosy. Najpierw musimy ugotować żel lniany i go ostudzić. Jeśli już go mamy, idziemy nad wannę/prysznic i moczymy włosy. Ja wolę zmoczyć je nieco bardziej, a nadmiar wody delikatnie odcisnąć. Następnie nad ową wanną nakładamy na włosy żel lniany - najlepiej jest to robić właśnie nad wanną, ponieważ glutek lubi uciekać z rąk i potem ciężko go zmyć z podłogi. W tym momencie rozczesuję włosy grzebieniem z szeroko rozstawionymi ząbkami, aby równomiernie rozłożyć żel na włosach. Na włosy obklejone żelem lnianym kładziemy porcję oleju - u mnie to często tylko łyżeczka, czasem łyżka, jeśli mam bardzo suche włosy.
Jak długo trzymać taki olej na włosach?
Próbowałam już trzymać włosy naolejowane w taki sposób całą noc, godzinkę i kilka godzin. Najlepsze efekty osiągam chyba po godzinie do kilku godzin. Po całej nocy włosy były dziwnie rozmiękłe i czasem lekko spuszone.
Czym zmywać?
Jak wiecie, u mnie wystarcza delikatny szampon bądź dwukrotnie umycie włosów maską scandic line. Mam jednak wrażenie, że olej nałożony na żel lniany zmywa się nieco łatwiej, niż taki zaaplikowany na suche włosy. Metodę zmycia musicie dobrać do swoich włosów ;)
Jakie zaobserwowałam efekty?
Tak jak już pisałam, włosy po olejowaniu na żel lniany momentalnie robią się nawilżone, cudownie aksamitne w dotyku i bardzo błyszczące. To moja ulubiona metoda przy bardzo wysokim lub bardzo niskim punkcie rosy - nie puszy tak, jak nawilżacze nałożone po myciu, za to pięknie nawilża i wygładza włosy. Ostatnio tak właśnie olejowałam włosy, a punkt rosy jest u mnie bardzo wysoki, bo od dwóch dni wynosi aż 19 stopni. Moim zdaniem to idealna metoda olejowania dla bardzo suchych włosów, obok metody olejowania na nawilżającą maskę. Daje również najszybsze efekty :)
Lubicie olejować włosy na żel lniany? Jaka jest Wasza ulubiona metoda nakładania oleju? :) Całuję :*