Witajcie Kochani :)
Najwyższy czas pokazać Wam, jak aktualnie prezentują się moje włosy. Ostatnio zafarbowałam je na dość odważny kolor - kilka lat temu nie byłabym na to gotowa ;) Wyszło bardzo ładnie, zobaczymy, jak długo rudości się utrzymają. Przeczytajcie, czego używałam w ostatnim czasie oraz w jakiej kondycji są moje włosy.
Znowu położyłam farbę garnier olia, tym razem w odcieniu 6.46. Miałam już się zdecydować na kupno farby color&soin, ale garnierowy odcień tak mnie zauroczył, że przepadłam ;) Jeśli jednak wypłuka się tak szybko, jak poprzedni odcień, który położyłam bezpośrednio na hennę, przejdę na color&soin - ponoć praktycznie nie przesusza włosów, zobaczymy. Garnier jednak trochę mnie podsusza, a tego na dłuższą metę chciałabym uniknąć. Ach, te kompulsywne zakupy ;)
Mycie:
Włosy myję oczywiście szamponami ecolab - nie wiem, czy szybko zdecyduję się na coś innego :) Miałam krótki romans z szamponem le cafe de beaute, fajny, ale jakoś wolę ecolaby. Tym razem mam wersję z żurawiną, bardzo ją lubię. Niedawno skończyłam ecolaba z awokado. Co jakiś czas, może raz na 3 tygodnie oczyszczam włosy szamponem familijnym. Nie mam potrzeby częściej, ecolab zmywa większość stosowanych przeze mnie silikonów.
Odżywianie:
Tutaj jak zwykle różnorodnie ;) Ostatnio zachwycam się mocno proteinową maseczką Dr. Sante z keratyną, argininą i kolagenem. Bardzo podkreśla mój skręt i robi mi gdzieniegdzie spiralki. To prawdziwa proteinowa bomba, nie stosuję jej częściej, niż raz na 7-10 dni. Na co dzień stosuję za to produkty nawilżające i emolientowe. Nawilżaczy dostarcza mi maseczka Anwen do włosów wysokoporowatych oraz maseczka farmony z lnem i aloesem - ona ma też troszkę keratyny. Jeśli potrzeba mi emolientów - stawiam na czerwoną odżywkę garniera z żurawiną lub wzbogacam kallosa multivitamin wybranym olejem.
Olejowanie:
Staram się nakładać olej raz w tygodniu. Ostatnio testuję nowe metody olejowania. Nakładam olej na wodę z miodem lub wodę z cukrem. Niebawem napiszę Wam o tym coś więcej ;) Kończę drugą buteleczkę oleju Anwen marakuja do włosów wysokoporowatych, skończyłam także olej z krokosza i olej kameliowy. Chyba czas na zakupy ;)
Stylizacja:
Tutaj oczywiście idealnie spisuje się mój ukochany żel syoss men power hold. Od czasu do czasu używam też jego zielonego brata max hold. Ugniatam dzielnie włosy i suszę suszarką z dyfuzorem. Na noc albo zostawiam sucharki z żelu i odgniatam rano, albo robię plopping na noc, najczęściej na suche, odgniecione z żelu włosy.
Używałyście już farby color&soin? Następnym razem skuszę się chyba właśnie na nią i na odcień 8c. Całuję :*