Witajcie Kochani :)
Dzisiaj znowu zawitała do moich Niepołomic piękna wiosna - pół dnia spędziliśmy na zewnątrz i cieszyliśmy się ciepłem i słoneczkiem. Oglądałam tak moje włosy w słońcu i pomyślałam, że przydała by im się regeneracja po zimie. No to czas na nowy plan pielęgnacji - zaprezentuję go również tutaj :) Będzie to naprawdę bogaty plan, zimą włosy dostały w kość i trzeba im to teraz wynagrodzić. Plan nie jest zgodny z cg, ale jakby tak pod niektóre produkty podłożyć te zgodne z cg, to wtedy byłby - możecie tak spróbować ;) Zaczynajmy.
Zaczniemy od olejowania na coś nawilżającego - to zabieg, który ma za zadanie bardzo mocno nawilżyć nasze biedne, przesuszone zimą włosy. Można nałożyć ulubiony olej (u mnie to będzie olejek Anwen do włosów wysokoporowatych) na maskę nawilżającą (w moim przypadku maska anwen kakao i kiełki pszenicy). Równie dobrze możemy sięgnąć po znanego i dobrze dostępnego kallosa aloe czy odżywkę petal fresh - wybierzcie swoją ulubioną opcję. Zmywamy wszystko delikatnym szamponem - w moim przypadku to oczywiście któryś z ecolabów, teraz mam odżywczy z awokado. Wy możecie wybrać któryś z szamponów vianek czy sylveco albo biolaven. Fajne są też podobno petal freshe - muszę któryś bliżej poznać. Czas na odżywkę lub maskę emolientową - uwielbiam czerwonego garniera z żurawiną, warto także sięgnąć po odżywkę garnier z olejem rycynowym - uwaga tylko, dalej w składzie ma alkohol i co wrażliwsze włosy może podsuszyć. Wybierzcie swojego emolientowego ulubieńca. Właścicielki fal i loków powinny później użyć ulubionego stylizatora - żel, krem czy pianka. Najlepiej bez alkoholu. Wiecie, że najmocniej polecam żel syoss men power hold ;) Na koniec kropelka silikonowego serum.
Teraz mycie czysto emolientowe - myjemy włosy naszym delikatnym szamponem, następnie pod czepek i ręcznik na 20-30 minut aplikujemy emolientową maskę lub odżywkę. Jeśli macie któregoś z emolientowych kallosów (multivitamin, blueberry, cherry, omega, color), warto wzbogacić je kilkoma czy nawet kilkunastoma kroplami oleju, kallosy same w sobie są zbyt słabe, żeby mocno odżywić i dociążyć włosy. Następnie oczywiście stylizator w przypadku fal i loczków oraz serum silikonowe na końcówki.
Mieliśmy już mycie nawilżające i emolientowe, czas zatem na proteiny. Najpierw naolejujemy włosy na nawilżającą maskę lub odżywkę - ogólnie proteiny dużo lepiej spisują się na nawilżonych włosach i często przed proteinową bombą olejuję właśnie na coś nawilżającego. Następnie zmywamy włosy, albo delikatnym szamponem, albo mocniejszym (np. szampon familijny), jeśli czujemy, że mamy już taką potrzebę, może jednak nie będzie trzeba i wystarczy delikatny. Aplikujemy teraz maskę lub odżywkę proteinową - fajne są maski dr. sante, ta z olejem makadamia i jeszcze lepsza z olejem arganowym. Możemy też użyć starego i poczciwego kallosa keratin, ale moim skromnym zdaniem protein wielu z nim nie ma ;) Trzymamy ją 15-20 minut i spłukujemy. Następnie stylizator w przypadku fal i loków oraz serum silikonowe.
Czas na złożoną pielęgnację - myjemy włosy delikatnym szamponem, następnie na 15-20 minut nakładamy maskę lub odżywkę nawilżającą - może to być odżywka petal fresh, jeśli lubimy glicerynę, czy np. maska biovax z aloesem. U mnie pod olej super spisuje się maska anwen, ma sporo nawilżaczy. Spłukujemy ją i na 5-10 minut nakładamy jeszcze maskę lub odżywkę emolientową - może być czerwona odżywka garniera z żurawiną czy któryś z emolientowych kallosów z kapką oleju. Zmywamy. Później stylizator i serum do końcówek.
Czas na drugie z kolei, czysto emolientowe mycie. Olej aplikujemy sobie na suche włosy - lepiej na suche, ponieważ nawilaczy sporo mieliśmy w 2 poprzednich myciach. Zmywamy delikatnym szamponem, następnie nakładamy emolientową maskę lub odżywkę - może być czerwony garnier, może być coś z yves rocher, w linkach na końcu posta macie spis emolientowych produktów. Stylizator i coś do końcówek.
Znów czas na olej - tym razem możemy zaaplikować go na żel lniany. W linkach poniżej opisałam dokładnie tę metodę. Myjemy włosy albo delikatnym szamponem, albo mocniejszym. Teraz proteiny - wybierzmy z poniższego spisu swojego ulubieńca. Może być saszetka maski biovax z keratyną i jedwabiem czy maski cien z lidla, tej czerwonej, jest lżejsza od biovaxa. Stylizator oraz serum do końcówek.
Kilka uwag:
*Plan na 2 tygodnie, 6 myć, jeśli myjemy włosy co 2 dni.
*Uwzględniłam olejowanie co 2 mycie albo nawet i częściej, lepiej nie rzadziej, w końcu to plan regeneracji włosów po zimie ;)
*Proteiny raz w tygodniu, lepiej z nimi częściej nie szaleć, zwłaszcza, jeśli mamy suche włosy po zimie.
*Właścicielki fal i loczków przed stylizatorem powinny nałożyć porcję odżywki bez spłukiwania - może to być któryś z emolientowych kallosów - MÓJ WPIS O KALLOSACH.
*Jeśli obciąża nas serum silikonowe lub po prostu nie chcemy go używać, możemy go zamienić na 2 krople ulubionego oleju - ja do końcówek lubię pestki malin :)
*Oczyszczać włosy powinniśmy według potrzeb - w planie jest co 3 mycie, równie dobrze może będziemy potrzebować go dosłownie raz na miesiąc, obserwujmy :)
*Poniżej zamieszczę kilka linków, które mogą się przydać, powodzenia :)
Na pewno Ci się przyda:
Czy u Was też już wiosna? :) Całujemy ;*