Witajcie Kochani :)
Tym razem post aktualizacyjny będzie na czas - wszakże mamy sam początek grudnia :) W listopadzie czułam się już dużo, dużo lepiej - no może nie licząc mojej ostatniej infekcji i megaaaa kataru ;) Bogatszą pielęgnację odczuły także moje włosy, za co odwdzięczyły mi się bardzo ładnym skrętem i zdrowym wyglądem. Zapraszam na najnowszą, włosową aktualizację.
Olejowanie:
Tym razem poświęciłam włosom dużo więcej uwagi i olejowałam je dobrych kilka razy, na pewno około 7-8 - co u mnie jest naprawdę bardzo dobrym wynikiem :) Postawiłam tym razem na czysty olej lniany oraz na olejek jedwabny z ecolabu - który w składzie zawiera właśnie głównie olej lniany. Oba jak na razie spisują się u mnie wspaniale, a dostaję coraz więcej głosów od Was, że jest to ten z najlepiej spisujących się olejów, zwłaszcza dla włosów o wyższej porowatości.
Mycie:
Rzadziej myję włosy maseczką, na rzecz delikatnego szamponu. O ile skóra głowy bardzo lubi mycie maskami, tak już długość na drugi dzień jest troszeczkę bardziej obciążona. Jeszcze dojdzie do tego, że co mycie będę musiała myć całość mocniejszym szamponem, szaleństwo :D Najczęściej stosowałam szampon regenerujący ecolab na zmianę z szamponem odżywczym bania agafii. Pod koniec miesiąca do pielęgnacji włączyłam również delikatny szampon od jessicurl.
Odżywianie:
Tutaj pojawiło się sporo nowości, ale już o kilku z nich mam wyrobione zdanie, czas wreszcie popisać te wszystkie recenzje :) Stosowałam głównie produkty emolientowe i nawilżające. Emolientów dostarczał mi balsam planeta organica afryka z masłem mango, zaś nawilżenia odżywka ziaja codzienna pielęgnacja z olejem jojoba, maseczka z olejem arganowym i tsubaki oraz odżywka faith ina nature z olejem jojoba (odżywki mają cudowne składy!). Pod koniec miesiąca zaczęłam testować także dwie odżywki jessicurl, jedną bardziej bogatą z masłem shea, drugą lżejszą z kokosem i ziółkami. Nie mam jeszcze wyrobionego zdania, musicie poczekać, bo sporo tego, a nie chcę pisać nic pochopnie. Protein dostarczała mi wspaniała maseczka Dr. Sante z olejem arganowym, tak raz na kilka-kilkanaście dni. B/s - oczywiście rozwodniony kallos multivitamin.
Stylizacja:
O, tutaj duża różnorodność, głównie dzięki produktów jessicurl :) Intensywnie testuję żel i krem do stylizacji, a także płyn do stylizacji i do reanimacji włosów na drugi dzień. Za jakiś czas napiszę Wam o tych produktach coś więcej :)
Półprodukty:
Niezbyt często coś wzbogacałam w tym miesiącu, czasem troszkę oleju do maski, czasem panthenolu, ale niezbyt często ;) Raz czy dwa razy płukanka lniana.
Końcówki:
Rzadko zabezpieczam końcówki, kiedy stylizuję włosy żelem - bywa, że wtedy zbyt mocno je obciążę. W wyjątkowo paskudną pogodę chowam włosy pod bawełnianą czapkę albo daję dosłownie 1-2 krople olejku, najczęściej z pestek śliwki.
Może Cię zainteresować:
Skusiłyście się na jakiś nowości do włosów? U mnie ostatnio tego sporo, muszę sobie dać bana zakupowego :) Całuję :*